O bezwzględne i pilne przyznanie pomocy sektorowej dla firm pracujących dla targów zwraca się ponownie do rządu Komitet Obrony Branży Targowej. Pochodzące z takiego wsparcia środki zrekompensowałyby dotkliwe straty, jakie od początku pandemii ponoszą przedsiębiorstwa targowe. Dzięki „zastrzykowi finansowemu” zajmujące się np. budową stoisk czy spedycją targową firmy pozostałyby w branży, doczekując do końca epidemii. Branża targowa potrzebuje przy tym wskazania daty jej odmrożenia z co najmniej 3 miesięcznym wyprzedzeniem, odbudowania zasobów ludzkich, a także stworzenia alternatywnego rozwiązania (w tym także rekompensaty) wobec zamienionych na covidowe szpitale ośrodków targowych czy wsparcia całej infrastruktury około targowej – z biurami, hotelami, gastronomią i miejscami spotkań, które również żyją z targów.
Kolejne tarcze pomocowe pomijają firmy pracujące dla branżowych targów. Działa ich w Polsce około 4 i pół tysiąca. Do wybuchu pandemii prosperowały bardzo dobrze, realizując zlecenia dla rodzimych i zagranicznych (głównie niemieckich) organizatorów imprez wystawienniczych. Dziś przedsiębiorcy tej branży zostawieni są sami sobie i domagają się wsparcia od państwa. m- Potrzebna jest bezwzględnie i pilnie pomoc sektorowa, która zrekompensuje nam dotkliwe starty, które ponieśliśmy. Potrzebny jest zastrzyk finansowy dla tych firm, które chcą pozostać w branży i prowadzić nadal działalność w zakresie wspomagania rozwoju biznesu – uważa Krzysztof Szofer z Komitetu Obrony Branży Targowej, zasiadający jednocześnie w Radzie Polskiej Izby Przemysłu Targowego. Zwraca uwagę, że obecnie potrzeba środków na rozruch i restart targowych przedsiębiorstw, i to tu i teraz. – Firmy z przemysłu spotkań – targów, konferencji oraz eventów zostały najbardziej dotknięte skutkami pandemii. Jest szansa na to, żeby tę branżę jeszcze uratować, ale potrzebna jest precyzyjna pomoc finansowa.